Pokoloruj mój świat...

Szukaj na tym blogu

wtorek, 31 lipca 2012

Sukienka na ślub & nowa spódnica

Cześć dziewczyny.

W końcu zakupiłam sukienkę na ślub koleżanki, który odbędzie się 17 sierpnia w Poznaniu.
Nie będzie wesela tylko małe przyjęcie, dlatego też nie chciałam szaleć ze strojem.
Zdecydowałam się na taką oto sukienkę:




Stoję na tych zdjęciach jak pokraka hehe

------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Przy okazji, w drodze do domu wstąpiłam do mojego kochanego sklepu i złowiłam taką spódnicę:





------------------------------------------------------------------------------------------------------------

A w Biedronce udało mi się kupić zestaw trzech paczek płatków do demakijażu za całe 5,55zł :-)





Od jutra w Bierdonce szał kosmetyczny.
Zaraz przed pracą, czyli ok. 7 rano mam zamiar zrobić na nią nalot.
Ciekawe czy będzie wszystko to co w ulotce.
Na pewno chcę płyn do demakijażu oczu z Bielendy, może jeszcze róż z Bell...
Znając jednak moje szczęście to nie mam co się napalać.
Rano może JESZCZE nic nie być, a jak będę szła z pracy to może JUŻ nic nie być.
Zobaczymy...

A Wy planujecie coś zakupić w Biedronce?




sobota, 28 lipca 2012

URYWKI DNIA DZISIEJSZEGO

Witajcie!

Dziś miałam intensywny dzionek.
Nie było chwili na odpoczynek.
Rano byłam u fryzjera, gdzie czas zleciał mi do południa, ale już przynajmniej na jakieś dwa miesiące mam spokój z odrostami.
Po fryzjerze samotne zakupy i dźwiganie ciężkich siat do domu (mąż z synkiem pojechali sobie nad wodę, a mnie biedną zostawili samą).

Po obiadku była wyprawa na lody i spacer po wymarłym mieście.
Aż mi się wierzyć nie chciało, że tak mało ludzi dziś spacerowało.
Może to wina pogody - niemiłosiernie gorąco i duszno.
Pocę się nawet teraz siedząc i pisząc do Was ;-)

A pod wieczór wyprawa rowerowa.

A oto kilka fotek:







A teraz Leszek Shandy, filmik jakiś i lulu :-)

A Wy jak spędziłyście ten dzień?

papa :-*

czwartek, 26 lipca 2012

Nowa Nivea oraz trzy buble

Hej!

Skończył mi się żel do mycia twarzy (był w denku) i dopiero dziś miałam chwilkę, żeby wpaść
do Rossmanna po coś nowego.
Lubię testować nowe rzeczy, dlatego skusiłam się na żel Nivea.





Żel ma w sobie delikatne drobinki, które ładnie myją buzię.
Użyłam go dzisiaj przy wieczornej toalecie i myślę, że się polubimy :-)


------------------------------------------------------------------------------------------------------------

A teraz moje buble.

1. Pomadka z Golden Rose.


Czemu się jej czepiam?
Pomadka sama w sobie jest bardzo fajna.
Ładnie nawilża usta, dobrze się nakłada...
Ale...
To zupełnie nie mój kolor!
Masakra, jak ja w niej wyglądam, jak truposz.
Bardzo chciałam pomadkę nude i na ręku jej kolor wyglądał bardzo ładnie, ale niestety zupełnie nie pasuje do mojej karnacji. Wyglądam w niej jakbym była chora.




2. "Peeling" Alterra.



Toż to nie jest peeling!
To koło peelingu nawet nie stało.
To co widzicie na zdjęciu to są pestki granatu, które niby mają ścierać nasz naskórek.
Oczywiście tego nie robią. To jest po prostu jakaś wodnista galaretka, która nie wiadomo czemu ma służyc.
Koszmar.
Ja muszę czuć, że coś porządnie ściera moją skórę, a to est do d....


3. Puder "rozświetlający" Bell.




To wcale nie jest rozświetlacz. To jest puder z drobinkami, jakiś zmielony brokat. Porażka.


A Wy znacie te produkty?


poniedziałek, 23 lipca 2012

Zdobycze

Hej!

Ech do godz 15 nie miałam zbyt dobrego dnia.
Byłam nie w humorze, niewyspana...
W dodatku ostatnio pobolewają mnie nerki i naziębiłam pęcherz :-(
No więc siedziałam jak taki kołek w pracy i odliczałam czas do końca.
Aż tu nagle wszystko się zmieniło.
Mąż przyjechał po mnie po pracy, więc nie musiałam iść na nogach.
Stwierdziliśmy, że pojeździmy sobie na rowerach i to też mi pomogło.
Przy przejeżdżaniu obok galerii weszłam do Yves Rocher, bo przecież nic tak nie poprawia kobiecie humoru jak zakupy sa sa sa :-)
I są, są wreszcie są :-)
Kobitka specjalnie sprowadzała je na szybko z miasta obok hehe

A mowa o:



Na pazurach mam lakier z Golden Rose, ale nie podam Wam numeru, bo najzwyczajniej w świecie jestem leniem i nie chce mi się iśc do łazienki ;-)

Pachnie obłędnie. Zależy czy ktoś lubi takie słodkie owocowe zapachy. Ja tak, dlatego mi bardzo odpowiada.
Niestety już Wam mogę powiedzieć, że zapach nie utrzymuje się zbyt długo.
Woda kosztowała 39,90zł.
Na koniec wyprawy wjechaliśmy do Decathlona, bo coś mi w rowerze stukało i pukało i upatrzyłam sobie słodziutki, różowy plecaczek. Była podana cena 25zł, przy czym miałam kupon na 20zł, więc plecak miał być mój za dopłatą 5zł.
Przy kasie okazało się, że kosztuje 19,99zł hihi
Mam go całkiem za darmo :-D






Dzień skończył się całkiem pozytywnie.

A jutro znów pobudka o 6:00 :-(
A do urlopu jeszcze 3 tygodnie...
Czuję, że już zaczyna brakować mi sił.



TAG: Ulubione kanały Youtube

Czas na szybki TAG.
Otagowana zostałam przez Misię z bloga: http://smakemigracji.blogspot.com/




Regulamin:
1) Zamieść regulamin i banner TAGu
2) Wypisz w TAGu kanały: modowe, urodowe i inne które oglądasz
(możesz je podzielić na obcojęzyczne i w języku polskim)
3) oTAGuj 10 osób.

A więc moje ulubione kanały YT to:


TAG-uje:

1. agniecha1988
2. pięknabestia
3. Bella Beauty
4. Blaubeere
5. KosmetycznyRaj
6. basiek86
7. PannaKropka
8. żyraffka
9. Make up
10. Jedzonko, kosmetyki i życie


Miłej zabawy :-)

"Płacz niemymi łzami"

Chciałabym przedstawić Wam dzisiaj książkę, którą ostatnio przeczytałam.




Książka wstrząsająca i zdecydowanie dla ludzi o mocnych nerwach.
Powiem Wam szczerze, że byłam na siebie zła, że zaczęłam ją czytać, ale postanowiłam dotrwać
do końca.
Nie ukrywam, że czyta się ją jednym tchem.
Jednak nie jest to łatwa lektura. Płakałam chyba na każdej jednej stronie.
Jest tak smutna i przejmująca, że aż nie chce się wierzyć, że historia ta mogła wydarzyć się naprawdę.
A jednak...

Rozdzierająca serce, przerażająca prawdziwa historia.
Chłopiec jest torturowany przez matkę, braci i otoczenie.
A świat pozostaje niemy...
Kiedy Joe był mały, tata chronił go przed okrucieństwem matki, która biła go, wyzywała, raz przytknęła mu gorące żelazko do ręki, raz chciała wyrzucić go przez okno...
Kiedy Joe miał pięć lat, ukochany ojciec zginął w płomieniach na jego oczach. I Joe stracił mowę.
Odtąd matka mogła już być bezkarna...
Kazała mu spać na podłodze w pokoju sadystycznych braci, jeść pod stołem resztki z podłogi.
Niebawem wtrąciła go do ciemnej, zimnej, cuchnącej piwnicy.
Głodny, niemyty i codziennie bity przez matkę spędził tam trzy lata...
Kiedy miał siedem lat, pojawił się przyjaciel matki.
Mężczyzna gwałcił chłopca na oczach matki.
Chłopiec krwawił, cierpiał, ale nie mógł nie tylko mówić, ale nawet krzyczeć.
Ale najgorsze miało dopiero nastąpić...

Ta wstrząsajaca historia niesie pomimo wszystko nadzieję: katowany, molestowany chłopiec znalazł siłę, by przezwyciężyć niemożliwą wręcz podłość i obojętność ludzi i odzyskał mowę.
Teraz mówi w imieniu dzieci wykorzystywanych seksualnie, prowadząc własną fundację.









Buziaki :-*