Pokoloruj mój świat...

Szukaj na tym blogu

sobota, 2 listopada 2013

Maleńkie zakupy

Cześć Dziewczyny!


Dzisiaj przychodzę do Was z naprawdę malutkimi zakupami, które poczyniłam już jakiś czas temu, ale jakoś nie miałam okazji, żeby Wam je pokazać. 
Przyznaje się bez bicia, że nie mam ostatnio weny i serca do prowadzenia bloga.
Nie chcę jeszcze rezygnować i walczę ;-)

Tak więc dziś, na rozgrzewkę mały haul.
Zapraszam.


Po pierwsze, taka oto bluzeczka.
Zakupiona na targu za 45zł.
Swoją drogą, uważam, że jak na bluzkę z targu, to cena jest wygórowana.
A Wy jak myślicie?
Jest dłuższa z tyłu (zakrywa pupę), krótsza z przodu.
Ma podwijane rękawy, zapinane na guziczki i ozdobne detale w postaci złotych zameczków.
Jest wygodna i jest w jednym z moich ulubionych kolorów, czyli szarym.


  Teraz czas na buty.
Zakupione na tym samym targu za 100zł.
Wygodne, chociaż obcierają mi jak na razie moje kostki.
Są w środku, na całej powierzchni ocieplane przyjemnym miśkiem.
Mają jakby gumową podeszwę, więc myślę, że na mroźną zimę sprawdzą się idealnie, bo nie powinnam się w nich ślizgać.
Może nie są super piękne, ale co tam.


 I torebka, również nabyta na tym samym targu.
Kosztowała, uwaga! całe 32zł.
Jak na razie jestem z niej całkiem zadowolona, chociaż mogłaby być bardziej pojemna.
Jest to listonoszka, nie taka wcale mała, ale jakoś o dziwo mało się w niej mieści.



 I na koniec kilka rzeczy kosmetycznych.
Tonik z Ziaji, rumiankowy szampon, który ostatnio namiętnie kupuję, żel pod prysznic z Isany i maska do włosów z Gliss Kura, z której na początku byłam okropnie niezadowolona, ale teraz jak na razie daje radę.
Muszę uważać z wszystkimi kosmetykami do włosów, bo mam ostatnio tendencję do ich obciążania.
Zastanawiam się, czy nie wycieniować ich jakoś na całej długości, bo zwisają smętnie i wyglądam jak topielica. Przyplaskane to jakieś, unieś się wcale nie chce. Masakra.
Zobaczymy, co mi w sobotę doradzi fryzjerka.



To by było na tyle.
Pozdrawiam Was i przesyłam buziaki